Tak oto pewnego dnia zagadnęła do mnie moja prawie już piętnastoletnia córka Gabrysia. A że lubię zmiany...wzięliśmy się z mężem do "główkowania" jak zrobić, żeby było super. Nie było to łatwe wyzwanie. Ale co dwie głowy to nie jedna. Pomysł mebli oczywiście męża... wykonanie oczywiście męża. Ceną za trud i pracę jest radość i zadowolenie córki :)
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz